O muzyce:
Wszystkim, którym inne płyty DcD wydają się za ciężkie polecam przetestować a passage in time. Jest to płyta mniej „wymagająca” bardzo muzykalna , podobnie jak „Into the Labyrinth”, choć brzmienie inne. Jest to składanka, na której znajdziecie utwory z różnych płyt. Posiada swój klimat (jak wszystkie płyty tej grupy) choć nie zabierze w podróż na bliski czy daleki wschód jak Into the L, chociaż np.: przedostatni utwór – kto wie gdzie trafiliśmy? Rytmy afrykańskie to nie są, ale las tropikalny z pewnością. Zróżnicowana muzycznie, bogata instrumentalnie, fenomenalne wokale Lisy Gerard i Brendana Perry. Przygaście światło, usadówcie się w fotelu .... i udajcie się w podróż, ponieważ ta muzyka zawsze gdzieś porywa.
Z czystym sumieniem polecam.
O dźwięku:
Bogactwo instrumentów naturalnych oraz gitary elektryczne, syntezatory. Sporo kawałków z bogatym podkładem perkusyjnym (w postaci rozmaitych, kotłów, bębnów, tamtamów itp.). Jak zawsze świetne popisy wokalne Lisy Gerard złamane kawałkami z męskim wokalem. Mnóstwo detali, odgłosów natury.
Jakość nagrania b. dobra choć czuć upływ czasu. (wydana w 1991r.)